Przemysław Przegon




Nazywam się Przemysław Przegon i urodziłem się w Zamościu 27 grudnia 84 roku. Skończyłem tamtejsze Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych. Obecnie studiuję na 5. roku na wydziale rzeźby ASP w Krakowie.

Można by mnie określić do pewnego stopnia tradycjonalistą, rozumiejąc przez to określenie człowieka zajmującego się ,,martwą materią”. Swoje działania skupiam na analizie i kontemplacji przedmiotu zamkniętego w swoich materialnych trzech wymiarach. Nie skupiam swojej uwagi na ciągłym i bezcelowym naśladownictwie natury, przyrody – aczkolwiek nie zaprzeczam zapożyczeniom z natury. Jednak mam tu na myśli ewentualnie składniki przyrody i jej elementy namacalne, a nie niesmaczne jej naśladowanie.

Kierunek w którym zmierzam, nakreślił mi się jakiś rok temu, i jestem na etapie ciągłej pracy. Ponieważ wtedy powstała pierwsza seria, ,,przedmiotów'' . Wszystkie prace są ,,bez tytułu", z dwóch powodów:
1.uważam że tytuł nakreśla kierunek myślenia o obiekcie, (czego chciałbym uniknąć)
2.prace robione z tworzyw i papieru, to jest cykl przedmiotów i uznałem że bez sensu byłoby je konkretnie nazywać lub numerować. Nie chcę z tego stworzyć systemu.
Moje prace nazwałem przedmiotami z tego względu, że nakreślają i zawężają również mi na początku obszar poszukiwań, dzięki czemu stają się również bliższe widzowi. Wszystkie te prace nie przekraczają gabarytów, z którymi człowiek miał by problem się odnaleźć. Celowo mają rozmiary, które mogą narzucić myślenie o nich jako o przedmiotach użytkowych, lecz bez konkretnej funkcji. Na przykład praca prezentowana w poziomie z bardzo ostrymi końcami, zaprezentowana jest na specjalnej podstawie. To pretekst do podniesienia przedmiotu, ponieważ sam jako taki nie ma stałego punktu. Wyobraźmy sobie teraz, że osoba, która bierze ten przedmiot do ręki, używa go jako narzędzie do pracy fizycznej lub przedmiot kultu. Dlatego dla kontrastu obiekt wykonany z papieru i delikatnych tworzyw sztucznych.
Materiały te są dla mnie o tyle istotne, że dają mi możliwość szybkiego zamknięcia danego obiektu w formę przestrzenną. Jednocześnie są prowokacyjne, ponieważ jaką wartość ma papier? Rzeźby z papieru brzmi śmiesznie, ale czy wygląda?
Uważam, że za mało miejsca w polskiej sztuce jest na rzeźbę galeryjną, taką bliską, która funkcjonuje w galerii, ale również w przestrzeni użytkowej prywatnej lub publicznej, jako element do kontemplacji, a nie jako element edukacyjno-informacyjny.
Jestem dużym zwolennikiem, choć ma wielu wrogów, Stanisława Ignacego Witkiewicza. To klasyka, zgadzam się, ale uważam, że trafna. Głównie chodzi mi o ,,czystą formę". Jest mi to bardzo bliskie w mojej pracy. Założenia, o których pisał Witkacy w ,,czystej formie", zwalniają formę od odpowiedzialności, dają możliwość spoglądania na formę innymi oczami. Wydaje mi się, że w tym momencie dopiero możemy mówić o sztuce.

Wszystkie zdjęcia prac dzięki uprzejmości artysty.

1 comment:

TRog said...

Panie Przemku,
Pana rzeźby są ciekawe,
Mi jako odbiorcy kojarzą się z modelami budynków (mam tu na myśli nowoczesną architekurę), jak i fantastycznymi statkami kosmicznymi.

Osobiście twierdzę, że równie niedocenionym, prowokacyjnym materiałem jest styropian: ciekawie wyglądałyby Pańskie rzeźby w styropianie - może warto zwrócić się w stronę również i tego materiału?
Pojawił się komentarz, że na rzeźbach widać ślady kleju, farb - tak, racja, ale mi osobiście wydaje się, że są to dodatkowe walory pracy - rzeźba według mnie powinna zdradzać surowość materiału, z którego została wykonana.
TRog - www.youngsculpture.blox.pl